Jak to jest z tym osiąganiem celów? A może zacznijmy od tego, jak wyznaczać cele? Jak to jest z powiedzeniem „proś, a będzie Ci dane” albo „uważaj czego pragniesz, bo jeszcze się spełni”? No tak, to wszystko prawda, ale nie zawsze, mimo iż wydaje nam się że czegoś bardzo chcemy, podświadomie robimy coś, by to osiągnąć. Często wręcz przeciwnie, sabotujemy to.
Dlaczego nic się nie zmienia, mimo iż teoretycznie tego chcemy? Co jest trudnego w tym żeby faktycznie coś zrobić, skoro wiemy że byłoby nam wtedy dobrze. Dlaczego ten poniedziałek od którego mieliśmy zacząć nie nadchodzi, albo trwa jedynie do wtorku? Chcemy zmienić swoje życie, ale… jakoś tak nie wychodzi, nie wiadomo jak. Dlaczego wielkie plany kończą na niczym? Jak wyznaczać cele, żeby tego uniknąć? Powodów naszych porażek może być wiele. Oto kilka, według mnie tych najważniejszych.
Cel nie jest sprecyzowany. Czyli: „chciałbym, ale…”
Chcę coś zmienić, ale… nie do końca wiem co. Praca mi nie odpowiada, ale nie do końca wiem, co innego mogłabym robić. Nieznajomość siebie powoduje, że nie wiemy w którą stronę ukierunkować nasza energię, jaką zmianę naprawdę chcemy widzieć w swoim życiu. Rozpraszamy swoją uwagę na wiele różnych stron.
To tak, jakbyśmy byli wodzem dla swojego wojska. Jeśli wyślemy część wojska tu, część tam, a część jeszcze gdzie indziej, żadne w tak małej liczbie, nic nigdzie nie zdziała. Jeśli wyślemy nasze wojsko w jedno konkretne miejsce, ma ono ogromną siłę. Tak samo jest z naszym celem. Jeśli koncentrujesz się na nim z całą swoją mocą, masz dużo większe szanse na jego osiągnięcie.
Złota rada dotycząca tego, jak wyznaczać cele, to spokój. Warto usiąść, wyciszyć się i na spokojnie zastanowić: czego ja tak naprawdę chcę? Zadaj sobie pytanie co sprawia mi radość, co chciałabym robić żeby dawało mi to satysfakcję, napędzało do działania? Jak już będziesz wiedzieć co to jest to ważne jest, żeby sprecyzować swój cel, czyli jeśli chcesz schudnąć to określ ile, w jakim czasie i w jaki sposób chcesz to zrobić – więcej o tym mówi nam metoda SMART, według której cel musi być:
S – czyli Sprecyzowany
M – czyli Mierzalny
A – czyli Atrakcyjny
R – czyli Realistyczny
T – czyli Terminowy
Nie próbujemy
Skąd masz wiedzieć czy coś będzie dla Ciebie dobre, jeśli nigdy tego nie próbowałeś? Jak mogę powiedzieć czy lubię melona, czy wolę go na przykład od banana, jeśli nigdy go nie spróbowałam? Oczywiście najlepiej jest za młodu zapisywać się na wszelkie możliwe zajęcia, brać udział w wolontariatach, stażach, dopóki mamy na to dużo czasu, żeby zobaczyć co sprawia nam frajdę, w czym jesteśmy dobrzy, a w czym nie, ale tak naprawdę warto to robić w każdym wieku.
Zawsze jest dobry czas na doświadczanie życia, próbowanie nowych rzeczy, wychodzenie poza swoją strefę komfortu i zmianę na lepsze. Nawet nie musisz wiedzieć, jak wyznaczać cele, żeby po prostu tego spróbować.
Życie oferuje nam wiele możliwości, więc szukaj, nie bój się porażek, bo kto nie ryzykuje ten nie ma, a tylko zmiana jest jedyną pewną rzeczą w życiu. A co jeśli będzie to zmiana na dużo lepsze?
Słuchamy sceptyków
Wymyśliłeś coś fajnego, nakręcasz się celem, wiesz że masz super pomysł, po czym gaśnie on kiedy ktoś Ci mówi „eee to już było”, albo „coś Ty zejdź na ziemię, zajmij się normalną robotą, przestań bujać w obłokach”. Słuchając takich opinii nigdy nie zmienisz swojego życia.
Jeśli wierzysz w swój cel, nie słuchaj sceptyków, pracuj najciężej jak się da żeby go osiągnąć. Ludzie mają wiele ograniczeń, które nie pozwalają im pokonać pewnych barier w myśleniu. Pewne rzeczy są dla nich niemożliwe, nieosiągalne, ale to nie znaczy, że muszą być dla Ciebie.
Sami w to nie wierzymy
Jeśli czegoś w życiu pragniesz to zastanów się, czy w ogóle wierzysz w to, że uda Ci się to osiągnąć? Jeśli mówisz: chciałabym mieć własną firmę, ale podświadomie nie wierzysz, że jesteś w stanie ją prowadzić, właściwie to, mimo iż nie do końca lubisz swoją pracę, wygodnie Ci jest dostawać co miesiąc pensję i nie przejmować się niczym po godzinach pracy, to cel to tylko czcze gadanie.
Niby chcę… ale w to nie do końca wierzę i przez to nie robię nic w kierunku spełnienia tego marzenia.
Chcesz zostać modelką… ale właściwie to nie wierzysz w to, podświadomie myślisz sobie, że jesteś za niska albo za gruba, że na największe pokazy i tak nigdy się nie dostaniesz, więc nawet nie inwestujesz swojego czasu w to, by to zmienić, by poprawić swoją kondycję, czy zrobić jakikolwiek krok w stronę swojego celu. Trudno wyjaśnić, jak wyznaczać cele, w które będziemy wierzyć? Po prostu, jeśli masz cel musisz wierzyć że jesteś w stanie go osiągnąć i być przekonanym, że podejmiesz działania żeby się do niego przybliżać.
Chcemy i… na tym się kończy
Chcieć można całe życie i nic może z tego nie wyniknąć. Chcenie nie powoduje, że coś się dzieje, dopiero decyzja, że podejmę w tym kierunku kroki, i faktycznie to robię, przybliża mnie do celu. Jeśli cały czas tylko mówię, że czegoś chcę, a nic w tym kierunku nie robię, to w jaki sposób ma się to ziścić? Jeśli czegoś chcesz, to decydujesz się to zrobić i wziąć odpowiedzialność za to, wziąć na klatę wszystkie ewentualne konsekwencje i działać.
Chcemy wszystko, albo nic
Duże cele są ekscytujące, ale też nas przerażają, np. chcę przejechać kabrioletem Kalifornię. Dla kogoś kto nie ma prawa jazdy, bądź boi się jeździć, nie zna języka i nie podróżuje niezorganizowanymi wycieczkami, to faktycznie wydaje się nieosiągalne. Ale jeśli zastosuje metodę małych kroków, rozłoży cel na etapy np. zrobię prawo jazdy, będę jeździć w coraz dłuższe wycieczki samochodowe, regularnie będę uczyć się języka, czytać o podróżach po Ameryce, miesięcznie odkładać na to określoną kwotę, w końcu powoli zacznę szukać lotów i sprawdzać jak dostać wizę – robi się już realniej prawda?
Krok po kroku przybliżamy się do celu, który na początku mógł wydawać się nierealny. Jeśli chcesz przeczytać 10 książek do końca roku, postanów sobie czytać 20 stron dziennie. Brzmi bardziej przystępnie nie sądzisz? To takie małe sukcesy, odczuwane codziennie, które przybliżają nas do jednego upragnionego, codziennie dodając nam skrzydeł.
Jeśli powiesz komuś żeby zbudował ścianę o wysokości 100 m to powie, że to niemożliwe, jeśli jednak będziesz chciał żeby codziennie budował jeden rząd to w końcu nim się obejrzy zbuduje 100 m. Maratończyk też nie przebiegnę maratonu od tak, tylko najpierw przygotowuje się do tego latami.
Tak naprawdę… to tego nie chcemy
Jeśli zamiast sposobów, szukasz wymówek to znaczy, że tak naprawdę czegoś nie chcesz, albo nie jesteś jeszcze na to gotowy. Chcesz umieć angielski, ale wymówką jest brak pieniędzy na kurs, to znaczy że tak bardzo Ci na tym nie zależy. W końcu teraz można uczyć się przez Internet, jest tam wiele materiałów, osób z którymi można porozmawiać, organizowane są eventy dla obcokrajowców gdzie można ich poznać i z nimi porozmawiać, jest wiele sposobów, które można wykorzystać jeśli się chce.
Nie lubisz swojej pracy, ale nie robisz nic by szukać nowej albo podnosić swoje kwalifikacje, to może podświadomie jest Ci wygodnie, boisz się zmian, boisz się, że może będzie gorzej, wolisz żeby było źle ale stabilnie. Często też boimy się krytyki, np. chcemy pisać artykuły, ale zwlekamy z tym, bo podświadomie boimy się, że po publikacji mogą spotkać się z oceną, z krytyką, z którą być może nie będziemy umieli sobie poradzić.
Dążenie do celu budzi w nas więcej negatywnych niż pozytywnych uczuć
To jest mocno powiązane z tym o czym piszę w punkcie wyżej. Jeśli dążenie do celu budzi w Tobie więcej negatywnych niż pozytywnych odczuć, to prędzej czy później go zaniechasz, wrócisz do poprzedniego stanu rzeczy.
Zanim zaczniesz się zastanawiać, jak wyznaczać cele, zastanów się, jak je uatrakcyjnić. Cel musi być dla Ciebie zachęcający, musi to być coś, o czym myśląc czujesz ekscytację i wiesz, że jesteś w stanie zrobić wiele żeby to osiągnąć. To jest potężniejsze uczucie niż strach, że coś się nie uda, że może być ciężko, ze może trzeba będzie poczynić pewne wyrzeczenia.
Prosty przykład, mówisz: chcę schudnąć, i budzi to w Tobie mimo wszystko więcej zniechęcenia, bo myślisz sobie że będziesz musiał odmawiać sobie słodyczy, ćwiczyć (a tego nie lubisz), a jeśli tak cel brzmiałby: „w marcu zmieszczę się w swoją piękną, białą sukienkę”. Kiedy o tym myślisz budzi to w Tobie pozytywne odczucia, widzisz siebie w pięknej sukience i czujesz, że chcesz podjąć działania żeby właśnie tak się stało w rzeczywistości.
Mówisz: „będę mył codziennie przed snem naczynia” – cel budzi negatywne odczucia, „ech znowu będę babrać się w tym zlewie”, a jeśli sformułujesz to w sposób: „codziennie rano kiedy się obudzę będę widział piękny, czysty zlew” – to już budzi przyjemne emocje i więcej energii żeby do tego dążyć.
Cel musi być więc pozytywny, budzić w nas pozytywne emocje, musimy skupiać się na pozytywnych stronach, które będą nas nakręcać do działania.
Jak wyznaczać cele?
Każdy cel można osiągnąć jeśli naprawdę się tego chce i będzie się konsekwentnie do niego dążyć. Podobno cel nie zapisany to tylko życzenie – więc zapisuj swoje cele, wyobrażaj sobie jak będziesz się czuć jak to osiągniesz, przyzwyczajaj swój umysł do tego stanu.
Żyj tym pozytywnym stanem i swoim pozytywnym celem i bądź cierpliwy i pracowity.
Wychodź poza swoją strefę komfortu, bo tam czekają na Ciebie cuda.
I nie poddawaj się, bo ograniczenia są tylko w Twojej głowie, a kiedy już to zrozumiesz to poczujesz wszystko możliwość.
I tego Ci życzę.