Wiecie, kiedy jestem najbardziej produktywny? W samolocie. Potrafię wtedy wyrzucić z siebie nawet kilka artykułów. Wynika to z prostego faktu, że w zdecydowanej większości samolotów nie ma dostępu do internetu (a jeśli jest to bardzo drogi). To oznacza pracę offline. Nie ma internetu, a więc nie ma też rozpraszaczy. Czemu zatem nie stworzyć sobie podobnej przestrzeni do pracy poza samolotem?
Tak naprawdę już teraz możesz pracować bez internetu
Nie wiem, na czym polega Twoja praca. Zakładam, że w jakimś stopniu ma ona związek z komputerem (inaczej by Cię tutaj nie było). Dużym plusem takiego rozwiązania jest to, że prawdopodobnie podstawowa aplikacja, z której korzystasz nie wymaga dostępu do sieci. Jeżeli jesteś grafikiem, używasz programu graficznego, jeżeli programujesz – masz swój edytor kodu. Fotografowie korzystają z narzędzi do wywoływania i obróbki zdjęć, montażyści z aplikacji do montowania itd. Ja do pracy potrzebuję edytora tekstu. Czasem to jest MS Word, a czasem prostsze narzędzia, jak iA Writer. Każde z tych narzędzi działa offline. Praca może zatem być wykonana bez podłączania się do internetu. Mamy jeden problem z głowy.
„Ale ja potrzebuję dostępu do źródeł!”
Prawdopodobnie główną wymówką, dla której nie przechodzimy w tryb offline podczas pracy jest konieczność korzystania z materiałów źródłowych na stronach www. Rozwiązanie jest banalne – zgromadźmy je wszystkie wcześniej. Do tego posłużyć może nam kilka narzędzi. W skrajnych przypadkach możemy załadować kilkadziesiąt kart w przeglądarce i jej nie zamykać – po odłączeniu od sieci, dalej będą dostępne. Są jednak lepsze sposoby.
Warto tutaj wesprzeć się jednym z internetowych schowków. Weźmy na przykład popularnych Pocket. Materiały do naszego zadania gromadzimy pod jedną etykietą, żeby mieć do nich łatwy dostęp. Następnie wspieramy się jedną z wielu aplikacji potrafiących pobierać te treści offline. Ja korzystam tutaj z Latermark pobranej ze sklepu Windows 10 – działa znakomicie. Warto wypróbować też Poki. Posiadacze Macbooków mają prościej, bo mogą pobrać oficjalnego klienta Pocket for Mac, który również posiada funkcję pobierania tekstów offline.
Są też inne narzędzia. Jednym z nich jest Evernote Webclipper, który pozwala nam zapisywać (wycinać wręcz) fragmenty ze stron www. Możemy też skorzystać z Printfriendly, który przekształca stronę w wersję „do druku”, a następnie pozwala nam pobrać ją w formacie PDF.
E-mail a praca offline
Jeżeli nasza praca polega na wysyłaniu wiadomości e-mail, w przejściu na tryb offline pomoże nas desktopowy klient. W biznesie popularny jest Outlook, ale możemy też skorzystać z dziesiątek innych programów. Jednym z nich jest chociażby poczta w Windows 10. Możemy też przełączyć przeglądarkowego Gmaila w tryb offline. Wystarczy pobrać aplikację Gmail Offline dla Chrome i gotowe.
Praca offline z mailem nie będzie taka sama, bo wszystkie wiadomości będą czekały na wysłanie do kolejnego połączenia z internetem. Na szczęście działa to też w drugą stronę i nie zasypią nas dziesiątki nowych…
Korzystasz z innych narzędzi?
Prawdopodobnie dla większości usług, z których korzystasz, jesteś w stanie znaleźć desktopowe programy działające bez połączenia z internetem. Wszystkie zmiany i treści, które w nich wprowadzisz zostaną zsynchronizowane z siecią po ponownym połączeniu. Tych narzędzi jest całe mnóstwo.
Jeżeli korzystacie w firmie z Trello, istnieje aplikacja na Windows oraz Mac. Google Keep do zapisywania notatek również ma swój program działający bez połączenia z siecią. Podobnie jak jedna z najlepszych aplikacji do list zadań – Todoist. Czasem wystarczy jedynie dobrze poszukać.
A zdecydowanie warto, bo praca offline bez rozpraszaczy z internetu jest o wiele bardziej efektowna. Możemy się zdziwić, jak często przerywamy nasze zadania, próbując zajrzeć na Facebooka lub Twittera. Nie przeszkadzają nam też nieustanne powiadomienia i wiadomości od znajomych lub współpracowników. Jesteśmy tylko my i nasze zadanie, a więc nie mamy wyjścia – musimy stawić mu czoła!