Wyobraźcie sobie szefa kuchni przyrządzającego Wam dopiero co wyłowione ryby i owoce morza. Wy w tym czasie nurkujecie w krystalicznie czystej wodzie w bajecznej zielonej zatoce. Popijacie zimne piwo i grzejecie się w promieniach słońca. Taki niezapomniany rejs w Chorwacji przeżyliśmy podczas ostatnich wakacji.
Setki wysp i jeszcze więcej statków – czyli z czego słynie Chorwacja
Chorwacja słynie z krystalicznie czystej, błękitnej wody i mnóstwa wysp. Podobno w chorwackiej części morza Adriatyckiego znajduje się 698 wysp, 389 wysepek i 78 raf!
Nie dziwi więc fakt, że jedną z największych atrakcji Chorwacji są rejsy i wycieczki po morzu.
Można wybierać między porannymi rejsami, całodniowymi, czy też takimi przy zachodzie słońca. Jeśli mamy patent żeglarski możemy również oczywiście wypożyczyć łódkę, zamiast wybierać przewoźników. Wybór jest ogromny.
Możemy płynąć zarówno na zamieszkałe wyspy, jak i na te, które mają miano parków narodowych. Możemy też poszukać mniejszych, niezamieszkałych, jeśli chcemy mieć swój kawałek raju.
Jesteś w Zadarze? Popłyń z Nicolą!
Nasz rejs w Chorwacji trwał 6 godzin. Wyruszyliśmy z Zadaru. Łódź i kapitana polecił nam nasz ówczesny gospodarz.
Właścicielem łódki, którą płynęliśmy był jego przyjaciel Nicola, który po 10 latach bycia szefem kuchni w jednej z najlepszych restauracji w Zadarze, postanowił wieść życie sternika.
Z Nicolą spotkaliśmy się w porcie w Zadarze o 9 rano. Obawiałam się, że przy takiej ilości zacumowanych łodzi ciężko nam będzie się odnaleźć, ale na szczęście nie było z tym problemu.
Nicola posiada średniej wielkości łódkę, na której spokojnie może płynąc 6-8 osób. Na środku znajduje się duży stół z ławeczkami, mała łazienka i kuchnia oraz nieco miejsca na dziobie statku.
Ile kosztował i co obejmował rejs w Chorwacji?
Rejs kosztował 50 euro od osoby. W cenie mieliśmy podane śniadanie, lunch, nieograniczoną ilość piwa, wina, wody i soku. Dla bardziej wymagających znajdą się też mocniejsze alkohole.
Plan zakładał również zatrzymanie się po drodze w dwóch zatokach żeby popływać i ponurkować (na statku mamy do dyspozycji płetwy i maski do snorkelingu).
Oprócz wybranej przez nas opcji, Nicola organizuje też inne wycieczki, jak na przykład całodniowy rejs obejmujący wstęp do Parku Narodowego na wyspie Kornati. Z ofertą można zapoznać się na jego stronie lub napisać do niego prywatną wiadomość.
Jeśli chodzi o napoje to nie spodziewajcie się perfekcyjnie podanych drinków z palemką. Piwo pije się po prostu z dużej butelki rozlewając je do kubeczków lub małych pokali, tak samo jak inne trunki, ale za to jedzenie, które nam zaserwowano powaliło mnie na kolana! O tym za chwilę.
Promienie słońca i błękitna laguna. Rejs w Chorwacji na długo zapada w pamięć
Każde słowo na temat krystalicznie pięknej, błękitnej wody w Chorwacji to prawda. Zatoczki, w których się zatrzymywaliśmy wręcz mieniły się błękitem. Do tego cisza, spokój, pełen relaks.
Jadąc do Chorwacji pamiętajcie o gumowym obuwiu do wody, bez tego ani rusz. Plaże i dno morza są bardzo kamieniste.
Obłędna paella – czyli szef kuchni poleca!
Jak wspomniałam Nicola był przez 10 lat szefem kuchni w jednej z najlepszych restauracji w Zadarze. Podczas rejsu był nie tylko sternikiem i kucharzem, ale też rybakiem! Macie więc pewność, że podawane przez niego potrawy są najwyższej jakości i świeżości. Przyrządza je tuż przed podaniem, podczas postoju w zatoce.
Lunch dosłownie powalił mnie na kolana. Dostaliśmy najlepszą paelle jaką jadłam w życiu! Była po prostu obłędna. Warto było wydać każde euro na ten rejs żeby móc zjeść to przepyszne danie.
Zdecydowanie przyćmiło śniadanie, chociaż ono również było naprawdę smaczne. Dostaliśmy talerz z chorwackimi serami i wędlinami, pieczywo, oliwę i sałatkę z pomidorów i oliwek.
Jeżeli planujemy rejs w Chorwacji, wybór jest ogromny. Nie mam absolutnie żadnego porównania, więc nie wiem, czy gdzieś nie znajdziecie lepszej opcji, ale ten rejs mogę przede wszystkim polecić pod kątem kulinarnym.
Życzę Wam przyjemnie i owocnie spędzonego czasu jeśli kiedyś zawitacie do tego kraju i tak szczęśliwych brzuchów jak mój 😉