Pisanie na komputerze jest proste – włączamy program i stukamy w klawiaturę. Dla większości z Was jest to pewnie Word. Inni sięgną może po jakieś mniej znane edytory. Ja od jakiegoś czasu nie potrafię obejść się bez aplikacju, które pomagają w skupieniu i eliminują rozpraszacze, cechując się minimalistycznym interfejsem i podstawowymi funkcjami. Niektóre z nich wręcz uniemożliwiają uruchomienie jakiejkolwiek innej aplikacji, póki nie zrobimy swojej roboty.
Kiedyś było prosto – autor miał przed sobą maszynę do pisania, białą kartkę papieru i nic więcej – nie licząc małej czarnej w kubku obok. Dziś ekrany naszych komputerów są wypełnione kolorkami i nie tylko. Na pasku zadań dziesiątki ikonek, u góry jakiś panel z przyciskami, w rogu zegarek, a na domiar złego jeszcze Windows 10 posiada system powiadomień, którymi potrafi nas zaatakować z bliżej nieokreślonej przyczyny.
Wszystko to sprawia, że się rozpraszamy. Każda taka sytuacja to strata czasu, bo potrzebujemy ok. 20 minut, żeby znowu wejść w stan flow (nazywany też deep work, co z angielskiego znaczy dosłownie głęboka praca) i skoncentrować się na pisanym tekście.
Jak się bronić? Jak być efektywniejszym w pisaniu?
Rozwiązań jest sporo. Pominę tutaj te najbardziej oczywiste, jak włączenie trybu „nie przeszkadzać” (zarówno na komputerze jak i telefonie), skupiając się na narzędziach.
Edytory z minimalistycznym interfejsem są dostępne już do dobrych kilku lat, więc trudno nazwać się nowością. Dotąd ukazała się cała masa tego typu programów, z czego większość na Maca. Na szczęście posiadacze Windowsa też mają w czym wybierać. Tylko spójrzcie.
Cold Turkey Writer (Windows, Mac)
Mój faworyt. Program działa w trybie ekranowym, a więc widzimy tylko przestrzeń na tekst i nic poza nią. Po uruchomieniu wyświetla się okienko, w którym określamy tryb pracy. I tutaj zaczyna się zabawa. Cold Turkey Writer może zablokować nam cały komputer do momentu wpisania określonej liczby słów (kopiuj – wklej nie zadziała!) albo przez określony czas. Sami decydujemy, jak chcemy się zdyscyplinować. U góry ekranu widzimy przez cały czas pasek, który informuje nas o postępach.
Efekty naszej pracy są zapisywane automatycznie co 10 sekund, a więc nie ma ryzyka, że cokolwiek utracimy – nawet w przypadku awarii. Co jednak najfajniejsze, program działa zupełnie bez jakiejkolwiek instalacji. Pobieramy go i uruchamiamy – tyle. Możemy go nawet wrzucić na pendrive’a i nosić ze sobą wszędzie tam, gdzie pójdziemy.
Darmowa wersja programu oferuje wszystkie niezbędne funkcje. Płatna (10 dolarów) daje nam dostęp do kilku motywów kolorystycznych, podkładów dźwiękowych (kawiarnia lub deszcz) oraz zaawansowanych funkcji, jak np. wyłączenie klawisza backspace (to prosty trik, który zmusza nas do ciągłego pisania – wszelkie poprawki i literówki nanosimy dopiero potem, a przez to bardziej skupiamy się na naszych myślach).
Jeżeli nie potrafimy się zmusić do pisania, ciągle coś nas odciąga, albo mamy nawyk zaglądania na Facebooka co kilkanaście minut, ta aplikacja może okazać się zbawieniem. Ale nie wierzcie mi na słowo i przekonajcie się sami.
Appy Text (Windows)
Moje niedawne odkrycie. Appy Text to dostępny tylko na Windowsa (znajdziemy go w sklepie Windows Store). Aplikacja przede wszystkim wyróżnia się schludnym, czystym i eleganckim interfejsem. A właściwie jego brakiem… Po uruchomieniu zobaczymy jedynie szare okienko Dopiero po wywołaniu menu zobaczymy więcej funkcji, jak przeglądanie historii, tryby czytania i skupienia (gdzie interfejs jest jeszcze bardziej minimalistyczny) itp. W opcjach możemy też dostosować motyw oraz font, aktywować możliwość pracy na zakładkach, a także skonfigurować obsługę markdown (tak, edytor sobie z tym również radzi).
Warto zwrócić tez uwagę na pasek przy dolnej krawędzi, gdzie nie tylko znajdziemy licznik słów, ale również informację o tym, ile minut zajmie przeczytanie naszego tekstu (oczywiście jest to wartość szacunkowa).
Wady? Brakuje trybu pełnoekranowego. Ponadto aplikacja bezpłatnie jest dostępna tylko przez 30 dni, a potem trzeba za nią zapłacić. Na szczęście niewiele, bo zaledwie 4,50 zł.
Focus Writer (Windows, Mac)
Na tle opisywanych wyżej programów Focus Writer może się wydawać prawdziwym kombajnem. Edytor jest rozwijany od kilku lat. Początkowo był dostępny tylko na MacOS, ale teraz mogą go zainstalować również posiadacze Windowsów. Program obsługuje pliki TXT, RTF, a nawet ODT. Twórcy wbudowali w niego system powiadomień, dzięki czemu użytkownik może wyznaczać sobie czasowy rytm pracy.
A to nie wszystko, mamy też możliwość ustawienia codziennego celu związanego z pisaniem – wbudowany kalendarz będzie nas informował, od ilu dni udaje się nam go realizować (a także zapamięta nasz najdłuższy okres wytrwałości). Fani nietuzinkowych rozwiązań mogą sobie nawet ustawić odgłosy pisania na maszynie wydawane wraz z każdym stuknięciem w klawisze.
Całość dopełnia bardzo rozbudowany system motywów pozwalający naprawdę mocno spersonalizować wygląd programu. Mamy tutaj też mechanizm sprawdzania pisowni, automatyczne zapisywanie plików oraz obsługę sesji – słowem wszystko, czego pisarze, blogerzy i wszyscy tworzący większe teksty potrzebują.
iA Writer (Mac, Windows wkrótce)
Tę szwajcarską aplikację z pewnością doskonale znają posiadacze Maców, bo jest ona wśród nich niezwykle popularna. I trudno się dziwić, bo to prawdziwa perełka. iA Writer potrafi wyróżniać aktualnie pisane zdanie, dzięki czemu autorowi łatwiej zapanować nad składnią, a także wspiera markdown i podświetlanie Syntax. Do dyspozycji oddano nam też system szablonów, możliwość zarządzania biblioteką dokumentów, a nawet synchronizację z chmurą (Dropbox, iCloud lub Google Drive). Twórcy zaimplementowali też tryb nocny, który docenią wszyscy piszący po zmroku. Gotowe teksty możemy eksportować do PDF, HTML, a nawet DOCX. Bez problemu przekopiujemy je też do WordPressa lub Medium.
Najnowsza, oznaczona numerem 4 wersja programu pozwala też na osadzanie tabel i obrazków, co akurat wydaje się dość zbędne w tego typu aplikacji.
Program jest dostępny wyłącznie na MacOS (jest też wersja na iPhone’y, iPady oraz Androida). Premiera iA Writer dla Windowsa ma nastąpić w lutym bieżącego roku. Właśnie trwa zbiórka pieniędzy na Kickstarterze na ten cel. Twórcy uzbierali już ok. 14 tys. dolarów, a zaplanowali zgromadzenie ponad 21 tys. Do końca zostało 9 dni. Przyznam szczerze, że sam wsparłem projekt i nie mogę się doczekać jego premiery.
Z aplikacji dostępnych w Chrome Web Store warto też polecić Calmly Writer (dzięki, Paweł!). Wydaje się on być programem bardzo podobnym do opisywanego wyżej iA Writer. Aplikację można przetestować również online.